Obejrzałem do 3 sezonu i część 4 - w ogóle masakra. Śmierć Toshiko i Owena dało się przeżyć, ale potem Ianto, zniszczenie Torchwood. A 4 sezon w ogóle bez sensu... - stracił cały klimat. Może obejrzę tylko z powodu na Jacka i Gwen.
A właśnie w Doktorze Who Jack bądź jakieś postacie z Torchwood pojawiają się często?
Jack najczęściej jako towarzysz i w jednym odcinku pojawili się prawie wszyscy z torchwood i z Sary Jane Smith.
Serial w 4 sezonie stracił swój klimat, bo jak zwykle jak coś komuś wychodzi to amerykanie muszą się pod podczepić, tak było z filmem taxi francuzów, tak jest i z tym, amerykanie wszystko chrzanią.
Nom, bardzo się zdenerwowałem jak to przenieśli do USA. I jeszcze to, że stare postacie poszły całkowicie w zapomnienie - o Ianto było tylko raz wspomniane przy Angelo, a o Toshiko i Owenie to nic...
Jack przezyl co najmniej 150 lat. I to w specyficznym swiecie, gdzie smierc to zwykly dzien, w tym jego wlasna. Jakby mial wspominac wszystkich przyjaciol, ktorzy mu umarli, to by siedzial i wspominal. Na bank nie chcialoby sie tego serialu ogladac. O Ianto wspomnieli tylko, zeby dac cos tym fankom oszolomionym, ktore prawie okupowaly siedzibe BBC.
Gwen była postacią tak zapatrzoną w siebie, że kompletnie nikogo nie wspominała :) A Rhys prawie nie znał tamtych ludzi. Może poza Ianto, ale jego też przez trzy dni. Poza tym w fabule nie było dla niego miejsca na mówienie o kimkolwiek poza tą konkretną sytuacją i to stresową. I raczej nie było poza nimi żadnych starych bohaterów. :)
co racja to racja ;)
150 lat na Ziemi, ciekawe ile w rzeczywistości, wiemy że pochodzi z 51 wieku ^^
Ostatnio sobie to odswiezylam, fajnie bylo :)
Mial jakies 35 kiedy pojawil sie w Doktorze, a zaraz potem stal sie niesmiertelny i przeniosl sie ze stacji gier do XIX w. Wiec mial ogolem jakies 190 lat. Nie liczac tych 2000 lat, ktore przelezal w grobie Greya :/ Ciekawe czy sie budzil :/