Scigaja go, strzelaja do niego, bo podejrzewaja, ze zabil zone. On w tym czasie obezwladnia kilka razy policjantow, kradnie im bron, wypycha ich z jadacego radiowozu, kradnie radiowozy, grozi bronia, powoduje karambole, wybuchy, na koncu zabija z 10 osob u ruskich, policja wie ze to on, bo przeciez ucieka stamtad i go gonia. No ale najwazniejsze, ze okazuje sie ze wcale nie zabil zony, wiec nie ma problemu, przepraszamy, graba. Przez caly czas mialem nadzieje, ze tak nie bedzie, ze scenarzysci wykaza sie minimum zdrowego rozsadku i chociaz ucieknie, zaszyje sie. Tymczasem jedyne co mial mu do zarzucenia Dotzler, to to, ze nielegalnie wykradl dane z policyjnego komputera i moglby go za to zamknac. Ale nie za 10 trupow, kilkanascie napasci i szkody na miliony dolarow :)