Większość filmu to nuda, dłużyzny, część aktorów wygląda na amatorów, np. rozmowy w knajpie. Jedzenie podnoszone jest do rangi spoiwa, wszyscy ciągną do jednego stołu, nawet udają, że wszystko jest dobrze, Matka nosi jedzenie biedakowi żebrakowi - dawny kochanek, pierwsza miłość?
I jedzenie zabija - "prawie" właściciel "prawie" restauracji w pogoni za jedzeniem, które głupi syn wozi w bagażniku kończy żywota.
Mimo wszystko restaurację uratowały kochanka z córką.