PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=485802}

Musimy porozmawiać o Kevinie

We Need to Talk About Kevin
7,4 100 766
ocen
7,4 10 1 100766
7,8 28
ocen krytyków
Musimy porozmawiać o Kevinie
powrót do forum filmu Musimy porozmawiać o Kevinie

Na temat winy

ocenił(a) film na 8

Wiele osób na forum próbowało odgadnąć co było powodem zachowania Kevina i kto był
winny temu, że jest jaki jest.
Moja odpowiedź to: http://quantumfuture.net/pl/psychopath_2.html

Tak się składa, że niektórzy ludzie rodzą się niezdolni do uczuć, emocji i na ich zachowania
już do małego dziecka wpłynąć nie można. Ergo - matka Kevina mogła, ale nie musiała
ponosić winy czy odpowiedzialności za postępowanie syna.

Ukróćmy tym samym wymysły na temat bezstresowego, czy stresowego wychowania,
depresji przed i poporodowych, charakteru brzemiennej, osobowości tatusia i jego relacji z
matką, środowiska, szkoły, rodzeństwa i innych rzeczy, których de facto możemy się jedynie
domyślać, a których w żaden sposób nie udowodnimy.
Fakt, moja teoria też już pozostanie teorią. Jednak skłaniałabym się do wniosku, że
każdemu z nas się może takie dziecko trafić. Czy będziemy je tulić do cycka, czy nie.

ocenił(a) film na 9
andrejewna

Nie chciało mi się czytać tej twojej "odpowiedzi", wybacz. Ale wiem jedno- człowiek nigdy nie rodzi się zły. Błąd rodzicielski matki został pokazany w filmie bardzo dokładnie, być może nie wszyscy go zauważyli, a precedens czy da się zmienić takiego człowieka został rozwiązany na końcu- można, ale nie pseudo-naukowymi teoriami na stronach internetowych, ale miłością, cierpliwością i zrozumieniem.

ocenił(a) film na 8
Blailo

Masz rację - człowiek nie rodzi się zły. Ale czasem rodzi się chory.
Co do błędu matki - zauważyłam, że twórcy filmu wyraźnie dali do zrozumienia, iż Kevin był niechciany i niekochany przez matkę. Moją teorię wysnułam na podstawie tego, że Kevin nie jest jedynym dzieckiem na świecie, które w ten sposób było traktowane (niektóre dzieci mają gorzej - są regularnie bite, wyszydzane, wyzywane, okaleczane, molestowane itd), a w szkołach jakoś nie roi się od morderców.
Kevin, czy zechcesz to przyznać czy nie, był inny. Od zawsze i od wszystkich, którzy go otaczali. Może niechęć matki pchnęła go w stronę choroby psychicznej, ale nie da się zaprzeczyć, że miał ku niej wyraźne predyspozycje.

ocenił(a) film na 9
andrejewna

Zgadam się ze wszystkim oprócz ostatniego zdania. Jak niemowlę może mieć predyspozycje do choroby psychicznej? Mówię niemowlę, bo już wtedy widoczne było, że Kevin jest niechciany/niepotrzebny i zaprzepaścił marzenia o podróżach swojej matki.

ocenił(a) film na 8
Blailo

Wiki podaje, że w przyczynach występowania antyspołecznego zaburzenia osobowości, poza oczywiście czynnikami społecznymi, kulturowymi, psychologicznymi i tymi, których się tu większość osób dopatruje - w doświadczeniach z dzieciństwa, pojawiają się również takiej jak GENETYCZNE i FIZJOLOGICZNE. Te ostatnie to: dysfunkcja układu limbicznego (sterującego emocjami i motywacją), zmiany w EEG (dodatkowa iglica – krótkotrwałe napady aktywności fal mózgowych, wskazujące na pobudzenie, podczas zachowań agresywnych bez poczucia winy i lęku) oraz niedojrzałość mózgu – zmniejszenie liczby zachowań przestępczych po 30 r.ż.
Tak, niemowlę może mieć predyspozycje do bycia psychopatą. Charakteropatia byłaby dobrym wytłumaczeniem dlaczego Kevin przyszedł na świat taki, a nie inny.
Aha, skoro nie chce Ci się czytać mojej odpowiedzi, to dlaczego w ogóle podejmujesz dyskusję? Skoro nie interesuje Cię wyjaśnienie i naiwnie sądzisz, że "ludzie nie rodzą się źli"? Naprawdę, poczytaj trochę, a potem wyciągaj wnioski.

ocenił(a) film na 9
andrejewna

Nie interesuje mnie to, gdyż tworzysz teorię, do której cel filmu w ogóle nie zmierzał. Jeśli chcesz bawić się w małego psychologa/analityka to proszę bardzo, ale to jest film- z konkretną fabułą i przesłaniem. Nigdzie tutaj nie znajdziesz informacji o podejrzeniach czy hipotezie, że szaleństwo lub dramat Kevina były u niego wrodzone, bo ma jakąś "charakteropatię". To dlatego nie przeczytałem twojej "odpowiedzi", gdyż twój kierunek interpretacyjny wydaje mi się absurdalny i podejmuję dyskusję, by ci to oznajmić.
PS Wikipedia nie jest dla mnie autorytetem w kwestiach psychologii, wybacz.

ocenił(a) film na 8
Blailo

Podałam Wiki, bo to jest źródło, do którego możemy zajrzeć oboje, nie jest to kwestia autorytetu.
Poza tym tworzę tą teorię właśnie dlatego, że w filmie nie zostało to wyjaśnione! I nie dla zabawy w psychologa, jak to sugerujesz, ale dlatego, że na filmwebie są dziesiątki wątków (i podejrzewam, że na innych portalach filmowych również) o tym, jaka to matka Kevina była winna, bo go nie chciała! Skoro wszyscy "bawią" się w interpretację intencji głównej bohaterki, to dlaczego ja nie mogę?
W powyższych swoich wypowiedziach chciałam tylko udowodnić, że wcale nie musiała być winna zachowaniu swojego syna, a w dodatku, nawet gdyby zachowywała się diametralnie inaczej, wciąż nie miałaby na niego wpływu. Bo "jakaś" charateropatia, to najprościej rzecz ujmując uszkodzenie mózgu, coś, czego się nie wyleczy ani nie naprawi, a co jednocześnie sprawia, że w przypadku psychopatii czy socjopatii człowiek nie jest w stanie fizycznie/chemicznie/dosłownie (!) odczuwać uczuć. I żadne świergotanie nad kołyską tego nie zmieni.
Większość urzytkowników filmwebu pisze: "wyrodna matka", "wredna i nieodpowiedzialna", "złośliwa i oschła", "nie potrafi okazać uczuć" o matce Kevina i ja się z tym wszystkim jestem skłonna zgodzić, bo taką postać przedstawiła w filmie Tilda Swinton. Ale to z czym się nie zgadzam, to to, że ona i jej traktowanie dziecka, spowodowały u Kevina takie a nie inne odruchy, skłonności i zachowania. Bo to by znaczyło, że każdy może sobie wychować bezwzględnego mordercę, przecież ona wychowała go wzorcowo... Tak jak pisałam powyżej: pomimo jednoznacznych skojarzeń wychowanie Kevina nie musiało przesądzać o jego późniejszych wyborach.
Wiem jak to wygląda. Że próbuję wciskać innym teorię, którą wymyśliłam, by poczuć się mądrzejsza, czy ważniejsza. Tak nie jest. Po prostu drażni mnie opinia użytkowników, którzy widząc dziecko na ekranie automatycznie uważają, że jest ofiarą, a nie powodem tragedii. Świat nie jest tylko czarno-biały, dzieci nie są zawsze słodkie i urocze, ludzie popełniają straszne błędy wychowawcze i wciąż zdarzają się przypadki, że nie ma w związku z tym żadnych bardziej przykrych konsekwencji. A czasami na świat przychodzi człowiek, który nie wie co to empatia, sympatia, miłość (i nawet jak się dowie, to nie będzie umiał ich odczuwać). I moim głównym wnioskiem jest to, że NIKT i NIC z tym zrobić nie może. Nawet jeśli rodzić stworzy słodki, kolorowy i pełen miłości świat, nie przekona psychopaty, że ludzi trzeba kochać, a nie strzelać do nich w tłumie.

ocenił(a) film na 9
andrejewna

Podpisuję się pod Twoją opinią, sama parę dni wczesniej napisałam "mały psychopata i emocjonalne mrowki wokół niego"
Nie rozumiem ludzi nadinterpretujacych, Zwalanie "winy" na matkę, doszukiwanie się jej, w moim odczuciu spłyca film i równa go z banalnymi, ckliwymi historyjkami, które są nam serwowane zbyt często na ekranach telewizorow i w kinach.
Film dał klarowny i dosyć rzetelny obraz tego jak psychopata funkcjonuje, jak pociąga za sznureczki.
Tragiczna historia.

ocenił(a) film na 7
swiatoszalal

też mi się wydaje ,ze ludzie aż nadto próbują wmówić sobie ,ze wina była po stronie matki ,a od samego początku było widać że choć trochę ona się starała została odtrącona przez Kevina

użytkownik usunięty
andrejewna

Pięknie - kolejny film, dzięki któremu wyrośnie nam grono przydomowych psychologów. Te wszystkie internetowe teorie można wykorzystać co najmniej do uzupełnienia scenariusza kolejnej "Ludzkiej stonogi". Film dość dobrze zobrazował przyczyny takiego a nie innego zachowania bohatera. Może gdyby psychologowie z filmwebu umiejętnie korzystali z wiedzy zdobytej na lekcjach języka polskiego, zdołaliby poprawnie zinterpretować pakiet zachowań postaci filmowych. Twoja teoria nic nie wniesie do filmu czy życia, jedynie zaśmieci umysły potencjalnych kandydatów do zdobycia głównej statuetki w konkursie "najlepszy psycholog online 2012".

ocenił(a) film na 8

Interesujące.
Doprawdy nie wiem, w jaki sposób lekcje języka polskiego miałyby mi pomóc dostrzec wybitnie najwyraźniej "zobrazowane przyczyny takiego a nie innego zachowania bohatera", mhm?
Ponadto nie aspiruję do miana psychologa, czy to internetowego, czy rzeczywistego. Lubię po prostu dowiadywać się nowych rzeczy i tak wyszło, że o psychopatii, socjopatii i innych zaburzeniach dyssocjalnej osobowości czytałam już dawno temu i nie tylko w internecie (tak się składa, że maturę pisałam 7 lat temu i w tamtym czasie nie posiadałam dostępu do internetu w domu, więc tak, korzystałam z KSIĄŻEK). Przyznaję się szczerze, iż nie posiadam wykształcenia w tym kierunku, ale, tak jak wspomniałam, interesowałam się tym tematem od dawna.
Co więcej, jak już pisałam powyżej, nie uważam mojej teorii za jedyną i niepowtarzalną, ale MOŻLIWĄ. Temat założyłam, gdyż niezmiernie irytowało mnie wąskotorowe myślenie użytkowników filmwebu, jakoby matka Kevina była jedyną odpowiedzialną osobą za zachowanie syna.
Uważasz, że moja teoria nie wniesie nic do filmu? - zgadzam się, film już powstał i w zasadzie nikt już nic do niego nie wniesie. Czy moja teoria nic nie wniesie do życia? - może Twojego, może większości użytkowników, ale w głębi duszy wierze, że jednak ktoś to przeczyta i się zastanowi nad sobą. I nie, nie chodzi o to, że może być potencjalnym mordercą. Lecz o to, że często osądzamy innych nie znając faktycznych okoliczności, w jakich ktoś się znalazł. Eva nie chciała dziecka, nie lubiła tego dziecka, nie była gotowa na dziecko, nie umiała się z tym dzieckiem bawić ani rozmawiać. Ale to nie znaczy, że sama sobie wyhodowała mordercę! I to właśnie próbuje przekazać.

użytkownik usunięty
andrejewna

Na lekcjach polskiego człowiek szkoli umiejętności interpretacji, u Ciebie i większości twórców pseudopsychologicznych teorii, mogących "wiele wnieść do życia innych ludzi" ta umiejętność leży i błaga o pomoc.

ocenił(a) film na 8

Nie będę się kłócić. Pominę także fakt, że obecnie w szkołach nikt nie uczy interpretować i analizować dzieła, ale nakłania do uczenia się na pamięć pseudo-psychologicznych teorii, które ktoś już przeprowadził...
Ale proszę o Twoją interpretację filmu. Może faktycznie coś przeoczyłam?

użytkownik usunięty
andrejewna

Chyba naskoczyłam na Ciebie troszkę nerwowo, w końcu interpretacji może być wiele, ale niestety nie każda jest tą trafną a jak na razie czytam o tym filmie same bzdety i widzę samych ludzi, którzy zachowują się jakby skończyli co najmniej pierwszy rok psychologii.

Co do przeoczenia pewnych spraw - musiałabyś jeszcze raz obejrzeć film ze szczególnym uwzględnieniem ostatnich scen a w kwestii poruszanego tutaj tematu są one scenami kluczowymi. Ja od siebie nie mogę dodać nic oprócz tego, co zostało pokazane w filmie.

ocenił(a) film na 9

Które to sceny? Kontrargumentacja u Ciebie leży :-) Pozdrawiam

użytkownik usunięty
swiatoszalal

Świat oszalał!

andrejewna

Nie oglądalam filmu od początku , tylko od momentu jak juz był wyrośnięty. I jakos nie zauważylam żeby byl niechciany, zaobserwowalam tyko ze matka chciala sie przebic przez "skorupe" jaką on sie otoczył . Kobieta byla za miękka na takiego "skur,,,,,," , a potym jak wyrąbał pol szkoly i zabil ojca i siostre to az sie zdziwilam , że poszla do niego w odwiedziny. Dosłownie psychol i oni chca go wypuscic za kilka lat ??

andrejewna

A ja się w zupełności zgadzam - to był psychopata. Nikt mi nie powie, że zamordowanie własnej rodziny i wystrzelanie kolegów ze szkoły jest wynikiem trudnego dzieciństwa! Brevik pewnie też nosił pieluchę aż do podstawówki i dlatego pokładał bomby. Nie wiem, dlaczego wszyscy tak rzucają się na matkę, skoro gołym okiem widać, że choćby ona na głowie stawała, to nic nie mogła zrobić. Nie powiem, bo jej stosunek do macierzyństwa pozostawiał wiele do życzenia, ale jestem w stanie sobie wyobrazić setki matek, które zachowują się znacznie gorzej, które kompletnie nie interesują się dziećmi, a których pociechy wyrastają na normalnych ludzi. Mnie nawet było tej matki szkoda, bo ciąża pokrzyżowała jej plany, więc chcąc, niechcąc odbijało się to na jej stosunku do syna. Co prawda jej postać była może troszkę przerysowana, ale to już chyba moje prywatne odczucie. Wystarczy popatrzeć na młodszą siostrzyczkę - dlaczego z nią nikt nie miał problemów wychowawczych? Dlaczego nie nosiła pieluchy do 8 roku życia? Poza tym wydaje mi się, że to dziecko stwarzało pozory choroby pschicznej już w scenie z piłką - dlaczego nie poszła po radę do psychiatry dziecięcego? Nie przeszło jej przez myśl, że to może być np. autyzm? Lekarz, który badał małemu Kevinowi słuch raczej nie skupiał się na jego pscyhice, ale ze skwaśniałą miną powiedział, że mały z niego łobuz. Moim zdaniem to były wystarczające sygnały, jakie przemawiały nad tym, że Kevin - mówiąc nieładnie - ma coś z głową. Jak czytam biografie wielkich zabójców, seryjnych morderców, to wielu z nich miało normalnych rodziców, a mimo to dopuścili się strasznych zbrodni. Nie można bez przerwy winić matek i ojców, bo każdy ma swój rozum, dzieci również. Fakt, że jest to tylko film, tylko scenariusz, który ma zakres od - do, więc bawienie się w głębsze analizy raczej nie ma sensu :)
Swoją drogą, ciekawe, czy matka Brevika albo Teda Bundy'ego wiedziały, że urodziły psychopatów?

ocenił(a) film na 8
andrejewna

nie czytałam Twoich wywodów w linku, bo wiem co chcesz powiedziec i oczywiscie masz racje. Nie rozumiem fali naprawdę ociężałej umysłowo krytyki Twojej opinii. Od początku filmu widać, że dziecko ma pewne zaburzenia, które z czasem silnie się uwidaczniają. To jest jawny objaw psychopatii i tyle. Błąd rodziców to brak jakichkolwiek kar, prób rozmowy właśnie, które są w stanie psychopatie wyciszyć. Bo tym Kevinie to nikt nie rozmawiał. Psychopatia może być dziedziczna lub nabyta. Może tutaj skumulowały się jednocześnie predyspozycje genetyczne matki, która jest nieco oziębłą osobą (i nic w tym złego) i jej pobłażllwe i bardzo partnerskie traktowanie syna. Ale tylko być może.

ocenił(a) film na 9
andrejewna

...fakt... matka nie potrafiła dać miłości... miłość daje się dziecku jeszcze w zarodku... a może sama nie zaznała matczynej miłości, więc nie porafiła sprostać macierzyństwu... musimy porozmawiać o Kevinie....czy tylko o Kevinie?.....

andrejewna

A mnie ciekawi, czy ktoś taki jak Kevin nawet przy maksymalnej miłości obojga rodziców zostanie w przyszłości i tak psychopatą, niezdolnym do funkcjonowania w normalnym środowisku ? Wydaje mi się, że ktoś z tak zaburzoną od dziecka osobowością nie jest w stanie "wyjść na ludzi". To trochę jakby geja próbować na siłę zmusić do ślubu z kobietą, kazać mu założyć rodzinę i być szczęśliwym...on po prostu taki się urodził. Tak samo jak seryjny morderca, który nie wie co oznaczają pojęcia empatii, współczucia czy litości...

andrejewna

A ja się z Tobą zgodzę. To dziecko było ewidentnie psychopatą i jedynie bardzoo wczesna "resocjalizacja" albo pomoc psychiatry mogła by mu pomóc. Ale jak wynikało z filmu, matka wolała być bierna, niż coś z tym zrobić. Nikt się porządnie tą sprawą nie zajął. Czytałam niedawno świetną książkę napisaną 10 lat temu i nadal wznawianą "Psychopaci są wśród nas" amerykańskiego psychiatry.
W rozdziale "Źródła problemu" wyraźnie pisze, że psychopatyczne zachowania zaczynają się już we wczesnym dzieciństwie.
Pozwolę sobie przytoczyć fragmenty wg mnie najciekawsze:

cyt: "Idea psychopatii w dzieciństwie wydaje się wielu osobom nie do przyjęcia(...) Wielu ludzi wzbrania się przed stosowaniem terminu psychopata wobec dziecka. Wspominają o etycznych i praktycznych problemach związnych z określaniem dzieci pejoratywną nazwą. Kliniczne badania dowodzą jednak, że podwaliny tego zaburzenia można znaleźć już u bardzo młodych osób.
Psychopatia nie powstaje nagle, bez ostrzeżenia, u dorosłych. Zwiastuny profilu pojawiają się we wczesnym okresie życia.

Rodzice psychopatów w zasadzie mogą tylko bezradnie patrzeć, jak ich dziecko podąża drogą egocentrycznego zaspokajania własnych pragnień, przekonane o swojej wszechwładzy i pierwszorzędnym znaczeniu. Zdumienie i ból stopniowo zastępują oczekiwaną radość z dziecka i wciąż powraca dokuczliwe pytanie "W czym popełniliśmy błąd?" (...) "W czyn zawiniliśmy, skoro nasz syn/córka zachowuje się w ten sposób?" Odpowiedź brzmi: prawdopodobnie w niczym. Niestety mechnizmy współtworzące osobowość psychopatyczną wciąż pozostają zagadkowe. Zapewne psychopatyczne postawy i zachowania wynikają z połączenia czynników środowiskowych i bioogicznych
(tutaj: Kevin od poczatku był znieznośnym dzieckiem, co zauważyła nie tylko matka, jak można wyczytać w książce + środowiskowa nieczułość matki w stosunku do Kevina, brak jakiegokowiek posłania go do psychologa, zajęcia się poważniej jego psychopatycznymi skłonnościami, brak poważnej rozmowy z mężem).

Wszystko to doprowadziło do tragicznego finału.

Przerażiły mnie też wtej książce już autentyczne opisy dzieci- potworów z dobrych! domów a nie jakieś patologii:
*zazdrosny 12-latek zabił matkę i młodszą siostrę podczas kłótni o planowane przyjęcie urodzinowe
*11-latka z zamożnej rodziny każe 10-letniemu koledze wynieść się z jej podwórka, a kiedy chłopiec odmawia, strzela do niego z broni rodziców. Chłopiec umiera.
*4-letnia(!!!) dziewczynka zabija swoich braci , trzymiesięczne bliźniaki, rzucając ich na podłogę po tym kiedy jeden z nich przypadkowo zadrapał ją podczas zabawy.

marharytka

Wiem, że to wykopaliska, ale muszę tu bronić Evy. Zgadzam się, że z Kevinem było ostro nie tak, ale bierność matki wywołana była zapewne kilkoma ważnymi czynnikami. Nie była przekonana do macierzyństwa, nie planowała bobaska, czuła że nie jest modelową matką i nie była z tego dumna. Nie miała osobowości niuni-mamuni a całość potęgowały zachowanie dziecka i postawa męża, który na każdym kroku utwierdzał ją w przekonaniu, że jest jako matka beznadziejna. Może jakby czerpała radość z pluszaczków i miziała niemowlaczka całe dnie (jak to niektóre mamy robią i super! ;)) miałaby więcej odwagi aby przyznać, ze zrobiła WSZYTKO w kwestii syna. Tylko że Eva, jak inne niektóre mamy, nie była taką osobą, nie pasowała do wizerunku idealnej mamusi "puci puci dzieciątko" i te sprawy. Stąd, myślę, brak pewności siebie i rezygnacja wynikająca z niewiary w siebie jako rodzicielkę. Jak ona miała podjąć decyzję o ewentualnym leczeniu kiedy nawet nie była pewna, czy w ogóle umie rozmawiać z własnym dzieckiem? Wiem, że to pokrętne, ale jeśli np. w pracy wciąż przekonujesz się, że robisz coś źle, że się nie nadajesz, to nie będziesz w stanie objąć kierowniczego stanowiska. Eva bardzo szybko poddała się co do Kevina i mimo, że gdzieś tam w środku czuła, że coś z nim nie tak, wciąż zwyciężała w niej myśl, że to jej wina - że z nią jest nie tak, bo jest właśnie taką karierowiczką, zimną babą, która chciała skrobać bo wpadła a teraz musi wychowywać, bo jednak urodziła - jak określa ją tu wiele osób. :(

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones