Tak by wynikało z faktu, że budzi się rano z krwią na ciele w zdemolowanym domu, zupełnie się tym nie przejmując, płacze w pociągu zauważając sińce, no i pod koniec filmu w sądzie jej obrońca mówi, ze była przez tych dwóch facetów bita czy maltretowana.
Nie wiem czy to była zwykła historia wymyślona, żeby ją wybronić, ale wnioskując w ten sposób cały film układa się w logiczny sens, ktoś ma podobne bądź inne przemyślenia na temat początku?