PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1128}
7,6 12 466
ocen
7,6 10 1 12466
7,2 8
ocen krytyków
Korczak
powrót do forum filmu Korczak




Dnia 12go marca 2008 roku byłem sobie w Krakowie na ulicy Jesionowej 13, gdzie o 13:00 zaczęła się projekcja wajdowskiego KORCZAKA. Po filmie przybyli zaproszeni goście: Andrzej Wajda, Tadeusz Lubelski i jeszcze ktoś, kogo nie znam, bo pan ów filmami się nie zajmuje, tylko pamięcią o holokauście. Na widowni było kilku znamienitych profesorów, m.in. Krystyna Zachwatowicz.

No ale tego… Chciałem napisać to, co Wajda mówił o filmie o Korczaku, póki pamiętam, bo zapomnę.

Najsampierw kilkanaście mądrych zdań o filmie ,,Korczak’’ powiedział Lubelski. Później rozgadał się Wajda. Powiedział to, co następuje:

No bo tak… Aleksander Ford chciał nakręcić film o Korczaku, napisał scenariusz, wyznaczył aktorów, scenografia była już gotowa… Dzień przed rozpoczęciem zdjęć wstrzymano produkcję. Był to rok 1968, a Ford był Żydem. Pech nad pechy. Jak wiemy, w roku następnym wyrzucono go z Polski (choć żeby być dosłownym: sam zdecydował się wyjechać, bo nikt mu ręki podać nie chciał, znikąd wsparcia). Tułał się po takich krajach jak Austria, Niemcy, Izrael, Dania, USA. W roku 1974 czyni film JEST PAN WOLNY, DOKTORZE KORCZAK (Izrael, RFN), do którego zdjęcia robił sam Jerzy Lipman (niestety, nigdy mi się nie udało go obejrzeć). W roku 1980, czwartego kwietnia – czyli przed Sierpniem – zabił się na Florydzie. 50-minutowy, dokumentalny film KOCHANY I NIENAWIDZONY. DRAMAT ŻYCIA I ŚMIERCI TWÓRCY "KRZYŻAKÓW" z roku 2002 autorstwa Stanisława Janickiego ładnie nam jego losy opowiada. Właśnie dzięki jego lekturze wiem to i owo.

Wajda o tym wszystkim dnia 12go marca nie mówił, tak teraz ino dopisuję, by kontekst nakreślić. Natomiast Wajda pięknie rozprawiał o tym, jak to w 1968 roku poszedł do wytwórni i widział, jak rozbierają dekorację do tego niedoszłego filmu o Korczaku. Nie wiem, jak inni, ale ja kocham niektóre opowieści Wajdy! Opowiadał, jak wielkie wrażenie to na nim robiło, jaki był smutek, że ten gigant polskiego kina nie może z przyczyn politycznych zrealizować swojego marzenia - filmu o Korczaku.

Gro czasu – zarówno Wajda, jak i Lubelski – poświęcili końcówce filmu. Reżyser nie chciał zakończenia łopatologicznego, ponieważ podobną scenę nakręcił już Andrzej Munk - jak to Korczak z dziećmi idzie do gazu. W związku z powyższym Andrzej W. postanowił nakręcić scenę poetycką: jak to uradowane pociechy wybiegają z doktorem z bydlęcych wagonów i lecą szczęśliwe w kierunku mgły, dzierżąc w rękach transparenty etc. Jak postanowił, tak uczynił. Nie wiedział jeszcze wtedy, że to zakończenie będzie dla filmu zgubne.

Zagraniczna premiera odbyła się w roku 1990 w Cannes, poza konkursem głównym. Dwa dni wcześniej na południu Francji, w mieście Carpentras, wandale zdemolowali cenny, zabytkowy cmentarz żydowski. Przez media przewaliła się fala oskarżeń, jakoby żabojady były antysemitami. To fakt numer jeden. Fakt numer dwa: dzień po projekcji ,,Korczaka’’ w najważniejszym francuskim dzienniku, w ,,Le Monde’’ ukazała się recenzja bardzo znanego krytyka. Pan ów (a może to pani była…?) zmiażdżył film maksymalnie jak mógł, a Wajdzie zarzucił antysemityzm i przekłamywanie historii. Poszło o to, że, według żurnalisty, doktor z dziećmi zginęli w Treblince, a tymczasem pod koniec dzieła widoczne jest szczęście pociech. Nic to, że była to głupota gołym okiem dostrzegalna! Żadna inna gazeta nie odważyła się zająknąć słowem o tym filmie – poza jedną (nazwy jej nie zanotowałem), która w rubryczce z ocenami postawiła Wajdzie same zera. Był to początek (oklaski na stojąco), jak i koniec kariery tego filmu: poza Polską nie znalazł się ani jeden dystrybutor, który zechciałby zainwestować w rozpowszechnianie filmu.

Owe dwa fakty – rozwalenie cmentarza oraz oskarżenie Wajdy o antysemityzm – to, według wielu mądrych ludzi, nie przypadek. Zachodzi wielkie prawdopodobieństwo, że recenzja znanego krytyka pisana była na zamówienie. Chodzić miało o przeniesienie uwagi mediów z antysemickich zachowań grupki Francuzów na rzekome powątpiewanie największego polskiego reżysera w holokaust. Ów punkt ciężkości – zaledwie tym jednym tekstem – udało się, o dziwo, przenieść. Reakcja ze strony Polski była błyskawiczna: do ,,Le Monde’’ wysłano list ze sprostowaniami odkłamujący całe to nieporozumienie. Autorem był nie kto inny, jak Marek Edelman, który podpisał się pod nim wraz z żoną. Dziennik listu nie wydrukował ani nie odpowiedział Edelmanowi.

Wszystkie te fakty były już wcześniej znane. Natomiast na spotkaniu w Krakowie Wajda powiedział coś, co w zdumienie wprawiło nawet Tadeusza Lubelskiego, który niedawno wydał książkę o jego filmach. Reżyser powiedział, że dziś zakończenie by zmienił: na bardziej łopatologiczne, jak to dzieci idą do komór gazowych. I gdyby wtedy wiedział, że sprawa tak się potoczy, również w 1990 roku dałby nie-poetyckie zakończenie. Nie wiem, jak innych, ale mnie ta wieść w osłupienie wprawiła. Można wszak zaryzykować stwierdzenie, że najpiękniejszą, a nawet i najlepszą sceną tego filmu była właśnie ta ostatnia.

No to tyle, podzielić się wiedzą chciałem, chociaż to i owo można w polskim Internecie wyczytać. Warto doczytać ostatni akapit z tej strony:

http://www.filmpolski.pl/fp/index.php/122915

W poniższych dwóch linkach są fragmenta recenzji z ,,Le Monde’’:

http://www.wajda.pl/pl/filmy/film29.html

http://www.filmweb.pl/topic/309216/Heroizm.html

Z obu tych linków dowiemy się jeszcze więcej, ja zapisuję tylko to, co mówił Wajda i Lubelski 12go marca br. w Krakowie. Z drugiego linku możemy wyczytać takie oto zdanie:

,, Autorka scenariusza Agnieszka Holland stworzyła scenę poetycką. Może rzeczywiście światu potrzebna jest dosłowna brutalność? Ale gdybym musiał zakończyć ten film sceną dosłowną, to bym raczej w ogóle zrezygnował z filmu’’.

Autorem tych słów jest oczywiście Wajda, który po 18 latach zdanie zmienił.

No to wsio!

Mateusz Głowacki





Mateusz_Glowacki

Wielkie dzięki za te wszystkie informacje!

Mateusz_Glowacki

By uzupełnić wypowiedź:

"W sprawie "Korczaka" Andrzeja Wajdy [Claude Lanzmann] był autorem skandalu, który zablokował wejście filmu do francuskich kin. Przed projektowaną premierą Claude Lanzmann tak głośno krzyczał o antysemityzmie filmu, że żona ówczesnego premiera Dauphine Rocard urządziła specjalny pokaz dla kilku osób w rządowej rezydencji. Lanzmann wstał po projekcji, zwrócił się do producenta: "To ty to zrobiłeś? Nie ma czego gratulować", do pani Rocard: "Nie zdaje pani sobie sprawy, do jakiego stopnia to jest szkodliwe" - i wyszedł z sali. Pani Rocard, nie nawykła do takiego zachowania, rozpłakała się, a premierę odwołano.

- I naprawdę - pyta mnie Lanzmann - nie widzi pani, że "Korczak", a także "Ziemia obiecana" to filmy antysemickie?

- Naprawdę. Rozmawiałam o tym, przygotowując się do spotkania z panem z moimi znajomymi, polskimi Żydami. Stanisław Krajewski, współprzewodniczący Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów, mówił, że ostatniej sceny w "Korczaku" nie uważa za szczególnie udaną, ale też nie ma w niej nic niestosownego.

- Spotkajmy się jeszcze raz. Przekonam panią. Do czego to prowadzi? Czy następny film Polacy zrobią z Adamem Czerniakowem w roli głównej?

- Pan uważa za niestosowny sam fakt, że Polak robi film o Zagładzie?

- Nie chcę tego rozstrzygać, ale ja nigdy nie zdobyłbym się na taką bezczelność, by zrobić film o Palestyńczykach."

Gazeta Wyborcza 1997/10/04, Anna Bikont, A on krzyczał: "Wszyscy jesteście kapo" (za http://niniwa2.cba.pl/BIKONT.HTM)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones