Lubię ten film za klimat, pewien mały "ruch oporu" bohaterów oraz ich - jakże ważną wówczas dla higieny umysłu - migrację wewnętrzną w swoim środowisku. Temat budującego się socrealu nie jest nachalny, nie jest też przekłamany czy przerysowany.
Jednocześnie jest to film bardzo ważny i bardzo potrzebny do dziś. Nie zestarzał się, lekko się zapatynował.
Co do ról to widziałem kilka zachwytów nad Komorowską. Ja mam osobiście do niej ogromną słabość, ale wydaje mi się że Maja ciągle gra jakąś postać z teatru Grotowskiego (ciągle tą samą). Ciężko jednak stwierdzić, bo nie ma materiałów z nią sprzed współpracy z Grotowskim (po prostu ślad tego stylu jest tak wielki, że nie ma postaci która nie byłaby "tak zagrana"). Co nie zmienia faktu, że lubię Maję jako Maję (kimkolwiek by swoich rolach nie była).