Handel i pogawędki

Można rzec, że "Mu Online" to grywalna wersja Gadu-Gadu z elementami serwisu Allegro.
Nie jestem wielkim fanem gier MMO. Walki "gracz kontra gracz", gdzie czynnikiem decydującym o wyniku starcia jest czas (bądź pieniądz) spędzony przed komputerem zamiast czystych umiejętności gracza, uważam za stratę mojego czasu. Takie obawy towarzyszyły mi przed ogrywaniem "Mu Online", jednak ostatecznie kolegom udało się mnie namówić. Na początku samemu nie chciało mi się wierzyć, że zostałem przy tej koreańskiej grze na dłużej. Co mnie ku temu skłoniło?

Zanim odpowiem na pytanie zadane we wstępie, słów kilka musi paść o podstawach "Mu Online". Gracz mógł uczestniczyć w rozgrywce poprzez oficjalny serwer globalny lub bardziej rozchwytywane serwery prywatne. Osobiście skorzystałem z drugiej opcji. W menu głównym gry na początku dostaliśmy do wyboru trzy klasy postaci. Pierwszą z nich jest rycerz władający małą ilością umiejętności, specjalizujący się w walce wręcz potężnymi mieczami, toporami itd. Wygląda na odpowiednika barbarzyńcy z "Diablo". Drugą opcję stanowi mroczny czarodziej posługującymi się przede wszystkim zaklęciami i trzymający dystans od wszelkiego zagrożenia. Trzecią jest elfka, niezwykle krucha postać, ale cechująca się niesamowitą żwawością i walką z daleka za pomocą łuku. 

Gdy osiągniemy odpowiednio wysoki poziom doświadczenia pierwszą postacią, zostaną nam odblokowane dodatkowe trzy. Mowa o gladiatorze posługującym się magią. Jest to mieszanka czarodzieja i rycerza, która w celu prezentowania swej bujnej czupryny nie może nosić hełmu. Drugim dodatkowym bohaterem  jest mroczny władca. Jako jedyna postać w grze zamiast skrzydeł nosi pelerynę. Poza dużą witalnością cechuje się także unikatowym jeźdźcem, przybocznymi i umiejętnościami. Ostatnią nowością jest przywoływaczka. Trudno jest ją jednoznacznie określić. Jest nieco twardsza od elfki, również ma kontrolę nad stworami oraz przede wszystkim walczy z dystansu. Podsumowując, każdy znajdzie tutaj coś dla siebie.

W zależności od wyboru postaci rozgrywkę rozpoczynamy w miastach Lorencia, Noria lub Elbeland znajdujących się na szarpanym konfliktami zaginionym kontynencie. Poza nimi znajdziemy jeszcze całe mnóstwo innych, dostępnych od późniejszych poziomów. Różnorodność w tym zakresie jest ogromna. Podobnie rzecz tyczy się przedmiotów. Poza standardowymi elementami uzbrojenia, czyli hełmem, zbroją, mieczami, łukami itd. możemy także wyposażyć się w wierzchowca, skrzydła i kilka innych bajerów. Niestety, ale tutaj chyba kończy się różnorodność zawartości, jaką zaoferował nam koreański deweloper. 

Po pierwsze wbijanie wyższych poziomów przebiega stosunkowo nudno. Skupiamy się na ślęczeniu w miejscu, gdzie odradzają się potwory, by następnie je usiec i tak w kółko. Dodatkowo zadania pseudofabularne nie wnoszą nic ciekawego do rozgrywki. Po wykonaniu ich otrzymujemy dość istotne nagrody, ale sam ich przebieg pozostawia wiele do życzenia. W tym momencie muszę odpowiedzieć na zadane we wstępie pytanie. Co przekonało mnie, żeby w grze z niespecjalnie ciekawą rozgrywką zostać na dłużej (około dwa lata)? Aspekt społeczny.

"Mu Online” w Polsce było niezwykle popularnym produktem. Czymś
nowszym od gry "Tibia", ale jednocześnie mniej wymagającym od "World of Warcraft", a przede wszystkim darmowym. Spowodowało to, że prywatne serwery w kraju położonym nad Wisłą rosły niczym grzyby po deszczu stulecia. Na jednym z nich zagościłem na dłużej. Z oczywistych względów językowych komunikacja z innymi graczami przebiegała sprawnie. I tutaj tkwił właśnie cały szkopuł. Bardzo ważnym elementem skłaniającym graczy do częstych posiedzeń w miastach było handlowanie przedmiotami. W "Mu Online" każdy mógł się wymienić prawie każdym przedmiotem z innym graczem. Na liczniejszych serwerach powodowało to, że gracze czasem walczyli o najlepsze miejscówki w mieście (najczęściej Lorencii), po czym otwierali swoje sklepy z towarami, jednocześnie prezentując się jaskrawym ogłoszeniem tekstowym. Bardzo często dochodziło wtedy do targowania się. Poniekąd wymuszało to na graczach komunikowanie się, ale w pozytywnym aspekcie. Osobiście uwielbiałem handlować przedmiotami. Pozwalało to także poznać większość (przede wszystkim tych wpływowych) graczy na serwerze. 

Drugim bardzo ciekawym elementem społecznym "Mu Online" było prowadzenie gildii. Status w gildii to już nie były przelewki. Odzwierciedlał on naszą pozycję społeczną na całym serwerze. Decydowało to o tym, jak postrzegali nas inni sojusznicy, ale także przeciwnicy i nowi gracze. W gildii można było pełnić kilka ról. Poza założycielem, który najczęściej pełnił funkcję lidera, było także miejsce dla asystentów i dowódców bitew. Poza nimi byli także zwykli członkowie. Wielu graczy decydowało się na dołączenie do mocniejszych gildii, gdyż wiązało się to z otrzymywaniem konkretnych profitów. Każda gildia mogła z kilkoma innymi utworzyć sojusz, który to z kolei walczył z przeciwnym obozem w wydarzeniu, w którym zwycięzca otrzymywał tygodniową kontrolę nad zamkiem. Sojusz, który zasiadał we włościach, miał ekskluzywny dostęp do miejscówek bogatych w niesamowicie dobre przedmioty do zdobycia. Wracając do walki o zamek, mogła ona trwać naprawdę wiele godzin. Zawsze kończyła się w sali tronowej i była niezwykle emocjonująca. Jeden sojusz szturmował zamek, podczas gdy drugi bronił tronu i korony. Sam przebieg walki był prosty, ale na pewno nie można powiedzieć, że nużący.

Uważam, że "Mu Online" to bardzo dobry MMORPG, a takie słowa rzadko padają z moich ust. Poza nieciekawą oprawą wizualną, którą poprawiała ścieżka dźwiękowa, ta gra robiła coś, co wiele innych nie potrafiło. Scalała graczy w taki sposób, że stricte wbijanie kolejnych poziomów itd. schodziło na boczny tor. Tworzyła się zwarta społeczność. Można rzec, że "Mu Online" to grywalna wersja Gadu-Gadu z elementami serwisu Allegro. Obecnie większość serwerów świeci pustkami, więc podejście do tej gry mija się z celem. W 2018 roku premierę miała kontynuacje, czyli "MU Legend". Czy jest warta uwagi? Tego niestety nie wiem. 
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones