Akademia Sztuki i Wiedzy Filmowej ogłosiła aktualizację zasad dotyczących walki o nominacje i Oscary. To pokłosie "afery", jaka wybuchła po nominacji Andrei Riseborough. Oscary: co budziło kontrowersje
Przypomnijmy, że
Andrea Riseborough otrzymała nominację do
Oscara za rolę w filmie
"To Leslie". I choć już w listopadzie otrzymała nominację do
38. Film Independent Spirit Awards (nazywanych "niezależnymi Oscarami"), jej obecność w walce o statuetkę Akademii uznano za wielką niespodziankę, wręcz szok.
Powodem tego był fakt, że
"To Leslie" praktycznie nikt nie widział w kinach. Zaczęło się więc szemranie na temat tego, jak to możliwe, że taki film został zauważony przez członków Akademii. Pojawiły się mniej lub bardziej zawoalowane sugestie, że w czasie kampanii na rzecz
Riseborough sięgano po nieprzepisowe sztuczki.
Bo kampania odbywała się oddolnie. Wyłożono prywatne pieniądze a nie studia czy firmy PR-owej, aby zainteresować członków Akademii, by obejrzeli film na oscarowej platformie i jeśli im się spodoba przekonali swoich znajomych do jego obejrzenia. I tak się też stało.
Jennifer Aniston zorganizowała na przykład u siebie w domu pokaz filmu. Wiele osób dzieliło się swoimi entuzjastycznymi opiniami w mediach społecznościowych (na przykład
Kate Winslet, która pisała o
Riseborough, że jest to najlepiej zagrana przez kobietę rola, jaką widziała w życiu).
Zwiastun filmu "To Leslie"
Oscary 2024. Co zmienia się w zasadach walki o statuetki?
Akademia Sztuki i Wiedzy Filmowej uznaje prywatne pokazy za legalną część kampanii oscarowej. Jedna pokazy takie nie mają statusu FYC (for your consideration), co oznacza, że wytwórnie i firmy PR-owe nie mogą ich organizować, finansować ani reklamować.
Akademia doprecyzowała też zasady dotyczące mediów społecznościowych. Posty nie są zakazane. Jednakże nie można w nich mówić o preferencjach wyborczych, swoich decyzjach, strategiach, a także o wymaganiach kwalifikacyjnych, w tym o nowych standardach inkluzywności mających na celu promowanie różnorodności w procesie nominacji.